Jakże ambitny tytuł posta, przy tak zacnej treści. Po dlugich zmaganiach i zastanawianiu się, czy w ogóle jest sens kończenia ów grafiki, doszlam do konkluzji. Jak to i już było w poprzedniej notce o walczeniu do końca- cokolwiek to by było i jak trudna byłaby ta droga po zwycięstwo. Ugh a jakąż frajde miałam przy malowaniu oczu, uwielbiam malować piękne rzeczy, a kiedy chodzi o oczy, to wprost kocham rysować.
Jednak jeszcze muszę dużo ćwiczyć ... oh i włosy, które ciążą na mnie od dawna. Ale kiedys tam się naucze je dobrze rysować :). Tak czy inaczej, przedstawiam państwu rysunek, o którym mowa :)